piątek, 27 marca 2015

Obóz językowy dla dzieci dwujęzycznych „Z JĘZYKIEM POLSKIM NA MAŁOPOLSKIEJ WSI”!!!



Zapraszamy serdecznie na obozy językowe 

„Z  JĘZYKIEM  POLSKIM  NA  MAŁOPOLSKIEJ WSI”!!!





Zostałam poproszona o objęcie opieką merytoryczną i o prowadzenie zajęć na wakacyjnym turnusie w Polsce dla dzieci dwujęzycznych!!!

Z wielką przyjemnością włączę się w ten wartościowy dla nas wszystkich projekt. Cieszę się, iż będę miała okazję poznać rodziny, mamy i dzieci dwujęzyczne – porozmawiać, pobawić się, spędzić razem czas, mówić!!! po polsku, dzielić się doświadczeniami.

Poniżej najważniejsze warunki uczestnictwa oraz wstępny program  (program językowy jest w trakcie  opracowania: stworzę go „na kanwie” zaplanowanych aktywności;-))

Bardzo proszę też o wypełnienie ankiety, która pomoże mi rozeznać się w poziomie umiejętności dzieci, abym mogła stworzyć adekwatny do niego program.

Zastanawiam się, co ze starszymi dziećmi… Jak wszystko uda nam się pięknie, to w przyszłym roku zrobimy też turnus dla dzieci szkolnych – chyba, że będą chętni już w tym roku – wpisujcie się w komentarzach, jeśli zbierze się grupa, będę „negocjować” turnus dla dzieci szkolnych ;-)

I zabieram też swoje dzieci spragnione „jak kania dżdżu” „polskich dzieci”( tzn. mówiących po polsku!)!!!

Zapraszam! i .. do zobaczenia! Na polskiej wsi ;-)


Poniżej informacje:


TURNUSY WAKACYJNE DLA DZIECI DWUJĘZYCZNYCH 
(z rodzinami/rodzicem/opiekunem)

Cel: wsparcie języka polskiego u dwujęzycznych dzieci w wieku przedszkolnym – poszerzanie kompetencji językowych w zabawie i codziennym użyciu języka.

Opieka merytoryczna: dr Elżbieta Ławczys (logopeda, językoznawca, nauczyciel języka polskiego jako obcego; prowadzi blog: www.dwujezycznosc.blogspot.com).

Prowadzenie zajęć: dr Elżbieta Ławczys  oraz mgr Małgorzata Śliwa (polonista, logopeda).
Możliwość umówienia się na indywidualne konsultacje logopedyczne i językoznawcze.
Na turnusie lipcowym spotkania z rodzicami poprowadzi dr Faustyna Mounis.

Termin:
pierwszy turnus: 20 - 29 lipca 2015 r.
drugi turnus: 17 - 26 sierpnia 2015 r.

Wiek dzieci: małe dzieci do około 7 roku życia.


Turnus przeprowadzony zostanie w spokojnym i przyjaznym dla dzieci otoczeniu gospodarstwa agroturystycznego „Pod Gruszą”  niedaleko Wieliczki i Dobczyc 

Język polski będzie towarzyszył uczestnikom podczas warsztatów językowych oraz różnorodnych przyjemnych zajęć w gospodarstwie i jego otoczeniu, na wycieczkach bliższych i dalszych. Ważnym celem turnusu jest też integracja rodzin dzieci dwujęzycznych, dzielenie się doświadczeniami, wspieranie rodziców w podejmowaniu samodzielnych działań nakierowanych na naukę języka polskiego w krajach osiedlenia.

Planowane są zorganizowane grupowe zajęcia dla dzieci wraz z rodzicami:
  • przed południem: zabawy grupowe (również zabawy wprowadzające do nauki czytania), zajęcia nawiązujące do kultury, tradycji i zwyczajów polskich;
  • popołudniami zorganizowane zajęcia i atrakcje w gospodarstwie i w plenerze: gospodarstwo agroturystyczne przystosowane jest do przyjmowania dzieci – znajduje się tam ogród, boisko, sad, staw z rybami, zwierzęta gospodarskie, koniki, las, pasieka; Planowane są (w zależności od sił i zainteresowań uczestników) warsztaty pieczenia chleba, wycieczka do tartaku, wycieczka nad rzekę (pierwsza klasa czystości wód), wizyta u kowala, spotkanie z artystą ludowym, przejażdżka na konikach, zwiedzanie miejscowych atrakcji (zabytkowego drewnianego kościoła, starej cegielni, szukanie legendarnego grzyba miłosnego), wycieczki do Krakowa (Wawelskie Wzgórze i Smocza Jama, rejs statkiem po Wiśle), Wieliczki (Bajkowa Kraina Solilandia w Kopalni Soli), Dobczyc (zamek, skansen, zalew, najlepsze w regionie lody). Każdego dnia dzieci wraz z opiekunem (przy wskazówkach prowadzącego) prowadzić będą dziennik wydarzeń/pamiętnik, zapisujący przygody i wydarzenia dnia. Na każdy dzień zaplanowane zostało „wieczorne spotkanie z językiem”: teatrzyki, opowieści, wspólne lub indywidualne czytanie bajek, wspólne oglądanie i opowiadanie bajek (dvd), słuchanie bajek (audiobooki). Planowane wspólne „kręcenie filmu” po polsku! Konkursy z miłymi nagrodami!
  • krótkie spotkania rodziców (dzieci będą miały w tym czasie zapewnioną opiekę) – dzielenie się refleksjami.



Dzieci będą mogły atrakcyjnie spędzić czas z osobami polskojęzycznymi, poznają dzieci dwujęzyczne mówiące po polsku, natomiast rodzice dostaną rzetelną wiedzę, jak wspierać harmonijny rozwój języka polskiego u swoich dwujęzycznych pociech. Podczas obozu będzie również możliwość zapoznania się z ofertą wydawnictw w zakresie najciekawszych autorów polskich dla dzieci.


Koszt: 1 osoba dorosła oraz 1 dziecko 2 500 PLN, każda kolejna osoba 1 000 PLN, dzieci do 1,5 roku życia bezpłatnie.

Zgłoszenia i ewentualne pytania (po zgłoszeniu uczestnictwa dostaną Państwo do uzupełnienia formularz zgłoszeniowy) prosimy kierować na adres mailowy: sliwa.masliwa@gmail.com

Za dodatkową opłatą zapewniamy transport z lotniska lub innego miejsca.





WSTĘPNY PROGRAM OBOZU (program może ulec nieznacznym zmianom ze względu na pogodę oraz zainteresowania/możliwości uczestników; ustalony zostanie też szczegółowy program „językowy” dopasowany do poziomu językowego dzieci)    

DZIEŃ 1
        przyjazd uczestników
        obiad
        zapoznanie się z obiektem, planem turnusu i oczekiwaniami uczestników, krótkie zabawy zapoznawcze, indywidualne zabawy na terenie gospodarstwa
·         kolacja
·         wieczór zapoznawczy, zabawy mające na celu wzajemne poznanie się uczestników

DZIEŃ 2
        śniadanie
       zabawy grupowe, wprowadzenie do nauki czytania, zajęcia nawiązujące do kultury, tradycji i zwyczajów polskich
        obiad
        czas wolny
        wycieczka po Gruszowie: wyście na platformę widokową i oglądanie panoramy Beskidu Wyspowego, zwiedzanie zabytkowego drewnianego kościoła z XIV w., zwiedzanie starej cegielni, szukanie legendarnego grzyba miłosnego, wizyta w sklepie, próba robienia samodzielnych zakupów przez dzieci, zabawy na placu zabaw
        wspólne zabawy dzieci, spotkanie rodziców
        kolacja
        wspólny zapis wrażeń dnia w dzienniczkach
        słuchanie bajki

DZIEŃ 3
        śniadanie
        zabawy grupowe, wprowadzenie do nauki czytania, zajęcia nawiązujące do kultury, tradycji i zwyczajów polskich
        obiad
        czas wolny
        wycieczka do tartaku, zapoznanie się z pracą związaną z drewnem
        wycieczka do lasu, oglądanie stanowisk dokarmiania zwierząt w zimie, zabawy na polanie
        kolacja
        wspólny zapis wrażeń dnia w dzienniczkach
        teatrzyk

DZIEŃ 4
        śniadanie
        wycieczka do Wieliczki: zwiedzanie baśniowej krainy Solilandii, szukanie pierścienia świętej Kingi w kopalni soli, zabawa na placu zabaw i na terenie parku, czas wolny – możliwość odwiedzenia zbudowanej na wzór warowni tężni solankowej
        obiadokolacja
        wspólne zabawy dzieci, spotkanie rodziców
        wspólny zapis wrażeń dnia w dzienniczkach
        oglądanie bajki

DZIEŃ 5
        śniadanie
        zabawy grupowe, wprowadzenie do nauki czytania, zajęcia nawiązujące do kultury, tradycji i zwyczajów polskich
        obiad
        czas wolny
        wycieczka do kowala, zwiedzanie kuźni, obserwacja hartowania metalu
        wspólne zabawy dzieci
        kolacja – ognisko z pieczeniem kiełbasek
        wspólny zapis wrażeń dnia w dzienniczkach

DZIEŃ 6
        śniadanie
        wycieczka do Krakowa: wejście na Wzgórze Wawelskie, zejście do Smoczej Jamy, rejs statkiem po Wiśle, czas wolny
        obiadokolacja
        wspólne zabawy dzieci, spotkanie rodziców
        wspólny zapis wrażeń dnia w dzienniczkach


DZIEŃ 7
        śniadanie
        zabawy grupowe, wprowadzenie do nauki czytania, zajęcia nawiązujące do kultury, tradycji i zwyczajów polskich
        obiad
        czas wolny
        pokaz pieczenia chleba w tradycyjnym piecu chlebowym lub warsztaty mandalowe
        wycieczka nad rzekę
        kolacja
        wspólne zabawy dzieci
        wspólny zapis wrażeń dnia w dzienniczkach
        słuchanie bajki

DZIEŃ 8
        śniadanie
        wycieczka do Dobczyc: zwiedzanie zamku Kazimierza Wielkiego nad zalewem na Rabie, zwiedzania skansenu, zagrody i domów regionalnych, wycieczka na pocztę, pisanie i wysyłanie kartek do bliskich, czas wolny
        obiadokolacja
        wspólne zabawy dzieci, spotkanie rodziców
        wspólny zapis wrażeń dnia w dzienniczkach
        próba wspólnej inscenizacji bajki

DZIEŃ 9
        śniadanie
        zabawy grupowe, wprowadzenie do nauki czytania, zajęcia nawiązujące do kultury, tradycji i zwyczajów polskich
        obiad
        czas wolny
        przejażdżka na konikach i/lub spotkanie z artystą ludowym
        wspólne zabawy dzieci
        kolacja – grill, wspólne zabawy dzieci
        wspólny zapis wrażeń dnia w dzienniczkach

DZIEŃ 10
        śniadanie
        uroczyste pożegnanie uczestników, podsumowanie pobytu, zabawy pożegnalne
        obiad
        wyjazd






czwartek, 26 marca 2015

Dzisiaj o przedszkolakach, drugim języku i rodzicach, co to nie wiedzą, czy się martwić, czy nie…

Dzisiaj Wam opowiem o Alicji, mojej córeczce dwujęzycznej już bardzo, oraz o innych dzieciach, których losy opisały mi ostatnio mamy w mailach, komentarzach i prywatnych rozmowach. Dzieci te i ich rodziców łączy jedno zdanie:
„MOJE DZIECKO POSZŁO DO OBCOJĘZYCZNEGO PRZEDSZKOLA, WIDZĘ, ŻE
·         JEST MU CIĘŻKO/
·         CHYBA JEST MU CIĘŻKO Z JĘZYKIEM/
·         MYŚLĘ, ŻE SOBIE JAKOŚ RADZI/
·         CHODZI JUŻ ROK I MAŁO MÓWI/
·         CHODZI JUŻ ROK I NIEWIELE SIĘ NAUCZYŁO PO NIEMIECKU (ANGIELSKU, FRANCUSKU, HISZPAŃSKU)/
·         ZAMKNĘŁO SIĘ W SOBIE/
·         NIE CHCE MÓWIĆ W PRZEDSZKOLU/
·         PANIE MÓWIĄ, ŻE NIE SŁUCHA/
·         PANIE MÓWIĄ, ŻE CAŁY CZAS PŁACZE/
·         W PRZEDSZKOLU GRZECZNY BARANEK POTULNY A W DOMU WRZESZCZY I BIJE I KRZYCZY NA WSZYSTKICH/
·         NIEWIELE MÓWI PO NIEMIECKU/
·         NIE CHCE CHODZIĆ DO PRZEDSZKOLA/
NIE WIEM CZY SIĘ MARTWIĆ, CZY MU JAKOŚ POMÓC, CZY DAĆ MU CZAS….”
(powyżej fragmenty listów)
Kochani rodzice!
Czy się martwić - już się martwicie!! Bo myślicie, bo piszecie, bo pytacie…
Nie martwić się, pomóc – i cieszyć się z tego, że mogliście pomóc… ;-)
Piszę z bazą doświadczenia swojego własnego (dwoje dzieci w przedszkolu „zastartowało”), z obserwacji i rozmów z innymi rodzicami, którzy opowiadali te historie i z bazą wiedzy teoretycznej (literatura "przedmiotu").
Postaram się odpowiedzieć na pytanie CZY SIĘ MARTWIĆ, CZY MU JAKOŚ POMÓC, CZY DAĆ MU CZAS….
Zacznę o nas: Alicja, trzyletnia moja córeczka: poszła do niemieckojęzycznego przedszkola w wieku 2 lat. Po niemiecku umiała PODSTAWOWE zwroty grzecznościowe, pytania „Co to?” „Kto to?”, potrafiła przedstawić się. Widzieliśmy, że dziecku ciężko i nauczyliśmy wspólnie z mężem i panią w przedszkolu podstawowych zwrotów: „chcę, nie chcę, chcę siku” itp.
Alicja –wesoła, rezolutna dziewczynka, wszyscy widzieli i mówili, że radzi sobie bardzo dobrze. Ale mi coś nie pasowało, postanowiłam jednak jej pomóc. Zobaczcie tu: http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/search/label/dzienniczek%20wydarze%C5%84
Prowadziliśmy dzienniczek krótko, Alicja zaczęła być w przedszkolu bardziej rezolutna, wesoła. Do przedszkola zawsze chodziła chętnie - chyba też z tego względu, ze do tej samej placówki chodzi starszy brat i w czasie zabaw widzą się zawsze.
Jednocześnie to był ciężki czas: moja ciąża i narodziny małej siostry. Alicja wesoła jak zawsze, głośna! rozgadana! w przedszkolu cicha…
W związku ze zbliżającymi się narodzinami Małej przyjeżdżali różni ludzie. Przyjechała babcia. Mama (ja) w szpitalu. Alicja z bratem i z babcią. Wracam ze szpitala, niedysponowana, trzeba dotrzymać miesiąc do porodu. Ala wrzeszczy!!! na babcię – nie pozwala jej zbliżyć się do siebie. Szybka nasza refleksja – reakcja na moje kłopoty zdrowotne i ciężką sytuację. Jakoś przeczekaliśmy. Ala wrzeszczała, my czekaliśmy, tłumaczyliśmy nową sytuację, czekaliśmy, aż się wszystko unormuje i Alicja „zrozumie”.
Rodzi się Mała – Alicja zakochana w siostrzyczce.
Babcia wyjeżdża, Alicja mniej krzyczy, ale za to bije brata.
I tak się toczy nasze życie, z małym bobaskiem, ogarnianie domu, dzieci i tak w kółko. Alicja krzyczy czasem, bije, złości się, rzuca zabawkami.
My tłumaczymy – reakcja na małą siostrę.
Alicja zakochana w siostrzyczce.
Aż do wyjazdu do Polski…
W Polsce byliśmy długo – 1,5 miesiąca. Ala i Makuś są ze mną i z dziadkami. Domowo, pełno gości. Kilka dni jesteśmy sami – ja, mąż i dzieci. Po tygodniu zauważamy, że coś jest inaczej: Alicja!!! Nie krzyczy, nie bije, nie rzuca… Cudowna, słodka dziewczynka, uśmiechnięta, biega, piszczy radośnie, bawi się spokojnie. O co chodzi? Ma nas na wyłączność!! Pierwsza nasza myśl. Tak! Ale jeszcze ją obserwowaliśmy. Ja patrzyłam jak bawi się z dziećmi, które nas odwiedzały, jak z nimi rozmawia!!! Coś mnie tknęło.
Widziałam, że moja córeczka się uspokaja w Polsce. Cieszy się ze spotkań z dziećmi.
Po powrocie do Niemiec przyglądam się Ali znów. Dokładnie obserwuję jej zachowania w przedszkolu: Alicja chodzi jak mim, skacze, bawi się. Pytam Maksia. Okazuje się, że Ala bawi się z nim (jak tylko jest taka możliwość), nie rozmawia ani bawi się za wiele z innymi dziećmi – jak tak i jest źle, załatwia sobie sprawę waląc po głowie… Widzę, że nie rozumie 80 % wypowiedzi. Stara się zrozumieć z kontekstu sytuacyjnego!! Obserwuje, co inni robią i robi to samo, obserwuje gesty pań. Jest mistrzynią w tym (jak mama…myślę sobie…ech…)
Obserwuje, świetnie funkcjonuje, ale nie mówi za wiele. Fakt, mówi! Mówi proste zdanie: „Das ist meine…”
…To jest to, na czym stanęłyśmy w dzienniczku, który zarzuciłam, bo … no czasu nie miałam!
W domu - w domu wracają agresywne zachowania, staram się jej poświęcać dużo więcej czasu, żeby eliminować "braki emocjonalne"
Myślę, myślę, czy mam jej pomagać – np. dzienniczku na ratunek! Czy jakos da radę…
„MARTWIĆ SIĘ, CZY JAKOŚ POMÓC, CZY DAĆ CZAS….”
No i jak usłyszałam w głowie to pytanie, zamarłam!! Ja… doświadczona już matka, wykształcona w temacie i zaznajomiona!! Ja się zastanawiam!!??
W tym samym czasie dostałam kilka maili i zapytań w komentarzach w identycznym tonie, to pokazało mi, że problem JEST!!!! i NIE mam zamiaru DAWAĆ MU CZASU!!!!!!!!!
Zdenerwowałam się i postanowiłam działać. To było 3 tygodnie temu.
Kilka dni obserwowałam Alę bardzo intensywnie – jej zachowania językowe i niejęzykowe w przedszkolu. Potem poszłam do pani i moją niemczyzną ”Kali jeść, Kali pić” mówiłam pani, że „Ala chyba smutna, bo Ala nie mówić po niemiecki, i Ala chce mówić, a nie umie, i Alicja nie umie powiedzieć ani zapytać i robi tylko, to, co widzi. A ona ma już 3 lata i w domu mówić wszystko po polski i chyba jest jej źle, ze nie może powiedzieć po niemiecki”…czy jakoś tak ;-)
Poszłam do domu, postanowiłam wrócić do dzienniczka.
Napisałam jedno zdanie - dotyczyło tego, co się akurat wydarzyło i Ala to bardzo przeżywała - przejazdu pociągiem:


Kolejnego dnia zaniosłam do przedszkola, była inna pani, obejrzała, uśmiechnęła się, przeczytała, oddała dzienniczek do domu…
Wróciła nasza pani - znów zaniosłam dzienniczek. Pani załapała!!!
I teraz od 2 tyg. dostajemy takie żółte kartki: pani wypisuje dialogi, co powiedziała Alicja!!, wypisuje piosenki, zabawy paluszkowe. JA to obrabiam wklejam do dzienniczka:
(Obecnie tematy zajączkowe):

Rozmowy, które pani zapisała:



Z tyłu dzienniczka wklejamy teksty piosenek, zabaw, które pani nad (teraz...) daje:









3 tygodnie z dzienniczkiem i z decyzją ŻE POMAGAM MOJEMU DZIECKU!!! NIE CZEKAM!!! Już więcej… i:
Dzisiaj pani przyszła uśmiechnięta: „Alicja mówi i mówi. Czasami nie rozumiem, ale mówi!!”
Alicja każdego dnia!!!! mówi coraz więcej po niemiecku!!!!to jest tak namacalne, że aż niewiarygodne. Musiała mieć już sporą bazę mentalną języka a teraz dajemy jej słowa, proste konstrukcje, troszkę przeczytam, usłyszy i bawi się tym, ze mówi!!!
3 tygodnie…
Alicja wesoła, uśmiechnięta!! Nowością jest to, że teraz każdego dnia rano, coś CHCE powiedzieć Evi, swojej pani – że ma nową lalkę, że boli ja noga, że ja zgubiłam rękawiczki….
Identyczne doświadczenia mam z Maksymilianem (teraz 5,5 roku). Po 3 tyg. z dzienniczkiem oswoił przedszkole. Poczytać o tym można TU: http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/2013/05/histeryczny-smiech-dwujezycznosci.html


Teraz do Was, kochani rodzice, chcę się podzielić doświadczeniem i wiedzą:
Jak widzicie, że dziecko nie radzi sobie z emocjami, szukajcie, co, gdzie i dlaczego.
1.    Nie czekajcie długo!!! Trochę czekać trzeba – obserwować, jak zachowuje isę dziecko, jakie emocje się w nim budzą (jakie emoje w przedszkolu i jakie okazuje potem w domu!), jak sobie radzi – bo może Wasze dziecko nie będzie potrzebowało wsparcia, bo radzi sobie rewelacyjnie!!
2.    Nie popieram rad „daj mu czas, rozgada się” – tak – może się tak stać, ze się rozgada, ale może też emocjonalnie cierpieć, przecież to JEST CZŁOWIEK, KTÓRY NIE MOŻE SIĘ WYRAZIĆ!!! NIE MOŻE POWIEDZIEĆ CZEGO CHCE!! Bądź NIE CHCE!! Jeżeli MATKA czuje i widzi, że JEJ dziecko ŹLE się czuje - nie czekać.  Matka widzi takie rzeczy, bo jest z dzieckiem cały czas w domu i wie, jak się komunikuje w domu, czy brak komunikacji mu przeszkadza, czy przeszkadza środowisku, czy i jak dziecko sobie radzi. MY, z boku, obserwujemy ale przekładamy własne doświadczenia na inną sytuację, inny dom, inną rodzinę, inny kraj, inne dziecko!! Niekoniecznie, to co u nas było, musi powtórzyć się u innych dzieci i w innych rodzinach! Pamiętajmy więc, że każde dziecko jest inne i inaczej reaguje na zmiany, na nowe środowisko, na nowe emocje!! Każda sytuacja społeczna jest inna (małżeństwo mieszane, małżeństwo jednojęzyczne). Tu bym się zdałą ma matczyną intuicję – jednak jak pyta, zastanawia się, to czuje, że jej dziecko potrzebuje pomocy!
3.    Nie chodzi o nadopiekuńczość! – chodzi o udzieleniu dziecku wsparcia!
Co robić?
1.    Zanim dziecko pójdzie do przedszkola uczcie podstawowych zwrotów grzecznościowych w danym, potrzebnym języku (nawet jeśli nie znacie języka dobrze, uczcie jak umiecie, podstawowe zwroty i słowa znacie),
2.    Kiedy dziecko już idzie do przedszkola obserwujcie, uważnie obserwujcie!, czy dziecko dąży do komunikacji, czy odzywa się i komunikuje w jakikolwiek sposób
3.    Jeżeli widzicie, iż dziecko potrzebuje - uczcie „troszeczkę”, (resztę zostawcie personelowi i środowisku) nie martwcie się, że nauczycie źle, bo gdy nadejdzie czas, kiedy będzie już takie zagrożenie, że mówicie błędnie (trudniejsze konstrukcje gramatyczne) – wasze dziecko już będzie mówiło lepiej od Was i nie z Wami a z innymi użytkownikami języka (ja np. już nie rozumiem, niestety, wszystkiego, co mówi mój synek i nie przychodzi mi na myśl uczyć go niemieckiego!!!)
4.    Kiedy widzicie, że dziecko w przedszkolu nie próbuje samo „ruszać z kopyta” językowo – szukajcie pomocy: pani nauczycielka, mąż/żona mówiąca tym językiem, dziadek/babcia/sąsiadka.
5.    Spróbujcie namówić, nakłonić do współpracy panią z przedszkola. Pisałam o tym tu, zakładka przedszkole http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/search/label/przedszkole
6.    Cały czas prezentujcie dobre i pozytywne nastawienie do danego języka (wypracujcie sobie nawyk)  – szczególnie do języków mniejszościowych, lub w jakikolwiek sposób „napiętnowanych”
7.    Pamiętajcie, iż taka wczesna stymulacja – pomoc- danie narzędzia, oddala widmo, ewentualnego mutyzmu wybiórczego, nie wzmacnia skłonności dziecka do zachowań typu wycofania lub agresji
8.    Niekiedy wystarczy tylko zapałka i rusza „magazyn językowy”, zbierany przez dziecko w umyśle przez jakiś czas… moją cudowną, sprawdzoną zapałką jest dzienniczek

Dzienniczek:
  1. daje on możliwość ZAPISU CODZIENNYCH, WAŻNYCH DLA DZIECKA, JEGO DOTYCZĄCYCH WYDARZEŃ!!
  2. DAJE MOŻLIWOŚĆ ZAPISU i ĆWICZENIA JĘZYKA W DIALOGU – CZYLI TAKICH SFORMUŁOWAŃ, JAKIE DZIECKO SŁYSZY I JAKIE SĄ MU POTRZEBNE W ŻYCIU. (Można uczyć słówek, czytać książeczki – ale to nie to samo, co język mówiony!!!!)
  3. Zapisuje i uwalnia EMOCJE

A jutro Alicja ma 3 urodziny… zapis będzie taki, by Ala umiała powiedzieć w przedszkolu o urodzinach, SAMA!: