poniedziałek, 23 czerwca 2014

DZIECKO NA WARSZTAT - Warsztat warsztatów - finał: WPATRZONE W RODZICÓW - LUSTERECZKA!!!

Na finałowy warsztat warsztatów „Dziecka na warsztat”, jak każdy z uczestników, chciałam przygotować coś wyjątkowego. Chodziłam i myślałam, co mogłabym zrobić z dziećmi takiego, co jest najciekawsze u nas? Co jest najważniejsze u nas?
No i wyszło jedno: ŻYCIE!!!!!!!!!!!
Nie da się więc pokazać całego warszatu życia…  Mogę tylko napisać kilka zdań, co o tym myślę…
Najważniejszy warsztat, który przeprowadzam z moimi dziećmi to życie ze mną...
Co jakiś czas przypominam sama sobie, że jeśli chcę je CZEGOKOLWIEK nauczyć, to tylko tego, żeby nauczyły się same żyć swoimi pasjami, żeby odkrywały świat, żeby żyły radością i miłością.
Jak? No tylko jedno można zrobić (według mnie oczywiście…): żyć samemu dobrze, pięknie, mądrze, szczęśliwie!!! Dążyć do tego!!! Nie poddawać się!!! Nie poddawać się wszystkim tym (w tym sobie), którzy sądzą, że życie to jeden wielki trud, jest ciężkie itd. itd..
ZAWSZE jak widzę, że „coś jest nie tak” z moimi dziećmi biorę na warsztat! Ale biorę na warsztat SIEBIE, nie dzieci!!! Bo to są moje LUSTERECZKA, które pokazują mi jak ja reaguję, jak ja mówię, jak ja się raduję, jak ja się złoszczę, jak ja radzę sobie z problemami, jak ja traktuję innych ludzi.
Oczywiście, że bardzo bym chciała nauczyć je kilku rzeczy, które uważam za „fajne”, dobre, miłe, piękne, pożyteczne… ale wiem, że nie to jest najważniejsze. Wiem, że najważniejsze jest pokazanie, jak „usadawiać się”, „rozgaszczać”, „rozkoszować” życiem, szczęściem i dobrem. „Warsztatować” w kuchni, w ogródku, w górach, w salonie, przy stole, w parku, w lesie, w kawiarni, na strychu, w polach, w miastach, w zamkach, w książkach, w rozmowach…
Niech biorą, co chcą: jak się piecze chleb, jak się parzy kawę, jak się piecze ciasto, jak się sadzi i zbiera, jak się połyka maliny, jak się rozkoszuje zapachem lip, jak się ulatuje w książkę, jak się wdrapuje na czereśnię, jak się wygrywa uśmiechem, jak się robi coś z niczego, jak się chwyta chwilę, jak się wypatruje piękna, jak się tworzy piękno, jak się ufa, jak się cieszy z wytrwania, jak się czeka, jak pije się wodę i wino…
Wtedy okaże się, iż branie odpowiedzialności za swoje życie i życie innych nie jest przytłaczające, bo kocha się
Jedyny moment, w którym, jestem przekonana!!!, należy wziąć, oprócz siebie, na warsztat dziecko, to sytuacja, kiedy dziecko ma jakiś problem rozwojowy (nabyty od życia – fizyczny, ogólnorozwojowy) – potrzeba stymulacji dzieci (i dorosłych) z różnymi dysfunkcjami i uszkodzeniami lub w jakiejś złej sytuacji socjalno-społecznej. Wtedy należy świadomie, konsekwentnie i wytrwale pomagać, „wartszatować”!!! Bądźmy wtedy pomocni dla takich rodziców. - bo oni potrzebują wsparcia!!! Jakiego – zabrać na chwilę im dzieci, niech odpoczną!, żeby mogli chociaż przez chwilę żyć, nie pracą z dzieckiem, ale „rozgościć się w życiu”.

To mój warsztat warsztatów:
Cieszenie się życiem i wpatrywanie się w moje LUSTERECZKA, czy mi dobrze idzie….
Może komuś się spodoba taka droga… może ktoś taki warsztat zaproponuje swoim dzieciom świadomie??? (Bo nieświadomie są „na warsztacie” zawsze….) Jak tak - zapraszam do rozmów i wymiany doświadczeń;-)
I co… dzieci dwujęzyczne i dwukulturowe na tym warsztacie… są tak samo wpatrzone w rodziców jak jednojęzyczne i jednokulturowe – Pamiętajmy o tym!!!


LUSTERECZKO powiedz przecie, kto jest najfajniejszy na świecie?

















W projekcie "Dziecko na warsztat" brały udział następujące blogi:

DZIECKO NA WARSZTAT

sobota, 21 czerwca 2014

Kluby Tutusia – pierwsze podsumowania.

W ten letni już czas przesyłamy pierwsze podsumowania i opinie z Klubów Tutusia, które nadesłaliście oraz odpowiedzi na Wasze pytania i wątpliwości:

Czas rozpoczynania zajęć jest różnorodny: niektórzy spotykają się już, niektórzy planują rozpocząć w wakacje, niektórzy we wrześniu – nie jest to istotne, kto kiedy zaczyna! Każda grupa może rozpocząć spotkania w Klubach, kiedykolwiek, kiedy zbierze się grupa, kiedy znajdzie się sala, kiedy w końcu we własnym domu-rodzinie ustalimy wspólny czas zabaw po polsku.

Do prowadznia i założenia KLUBU TUTUSIA nie jest potrzebne, by ktoś prowadził blog. To spotkania rodziców z dziećmi, mam z dziećmi, blog nie jest istotny!

KLUBY TUTUSIA mają założoną swoją stronę na FB :
https://www.facebook.com/klubtutusia?ref=hl

Będziemy tam umieszczać informacje o naszej działalności, o tym co dzieje się u Was, w poszczególnych miejscach, klubach…
Prosimy o „bywanie” i „lubienie” i „komentowanie” i wpisywanie informacji „co u Was”, aby wiadomości o naszej działalności docierały do innych.
Prosimy bardzo więc o umieszcznie lub ustne promowanie tego, iż działacie pod naszymi auspicjami - jakies zdjęcia, maile, co się udało, jak wyszło itp ;-)

Pytacie „Kto może prowadzić klub?” – każdy rodzic – w domu z własnymi dziećmi lub w grupie znajomych rodziców gdzieś poza domem. Nie jest istotna ilość rodziców, mam, dzieci. Mamy informacje, iż nawet w domu rodzinnym z jednym, dwójką dzieci scenariusze się sprawdziły.

„Czy mogą do Klubów Tutusia mogą przyłączać się placówki: przedszkola i szkoły czy to tylko playgroups?” – oczywiście placówki mogą przyłączyć się do Klubów Tutusia, z tym, ż enależy pamiętać, iż w scenariuszach przez nas przygotowywanych nie realizujemy żadnych podstaw programowych.

„Czy za wpisanie do Klubu Tutusia pobiera się opłaty?” Kluby są zwykle prowadzone przez rodziców i są to z zasady organizacje nonlukratywne, my też na przyklad wykonujemy prace (organizacja i pisanie scenariuszy) w formie wolontariatu: choć nie nakładamy pod tym względem żadnych ram na innych. W Klubach przeważnie rodzice między sobą ustalają minimalne stawki - składki na materiały potrzebne do zajęć, wynajęcie sali, wspólne wyjścia i inne wydatki.

„Czy proponujemy materiały i książki?” – proponujemy scenariusze zajęć i kilka przykładowych pdf-ów przeszłanych z wydawnictwa WIR. Jeśli jakiejś grupie odpowiada jakiś materiał musi zainwestować sama w zakup. Wydawnictwo Wir proponuje dla członków Klubów Tutusia zniżki na materiały.

„Czy przewidziane są jakieś zajęcia i ewentualnie materiały dla starszych dzieci? dla tych które umieją już czytać w innym niż polski języku? gry? zabawy? czy zostaje to w gestii osób organizujących zajęcia na miejscu?” – w kolejnych scenariuszach będziemy pamiętać o ewentualnych pomysłach na zabawy dla staszych dzieci. Ogólnie róznica polega na tym, iż tym dzieciom poleca się inną pracę nad podanym materiałem – wprowadzenie do czytania następuje nieco szybciej. Dzieci, które już czytają po polsku mogą ćwiczyć te umiejętności – piszą podpisy, zdania, dłuższe opowiadania, pomagają młodszym dzieciom. W scenariuszach będą pojawiać się wskazówki ale myślimy, iż same zadania muszą podpowiadać rodzice lub prowadzący, gdyż to oni znają najlepiej umiejętności dzieci!

„Co zrobić, kiedy nie ma polskich rodzin i mam w pobliżu?” - można założyć RODZINNY KLUB TUTUSIA – czyli prowadzić zajęcia z własnymi dziećmi (niezależnie od ilości) we własnym domu! Mamy głosy, iż takie scenariusz ebardzo poamgają w zabawach domowych!! To jedyne, co możemy poradzić w takiej sytuacji.

„Jak często mamy się spotykać?” – częstotliwość spotkan jest uzależniona od możliwości grupy. Każda spotyka się w innym rytmie i każda grupa inaczej rozplanowuje scenariusze – na jedne zajęcia, na kilka.

„Grupy z maleńkimi dziećmi – czy możemy jeden scenariusz prowadzić przez kilka zajęć?”– oczywiście!!!

„Więcej zabawy i kreatywnych zajęć dla dzieci” – dziękujemy za tę wskazówkę, uwzględnimy w kolejnych scenariuszach!

Pierwsze zajęcia – propozycja od Ewy i Alicji, iż powinniśmy mieć scenariusz, który wprowadza w świat TUTUSIA – przygotujemy taki scenariusz, a Alicję poprosimy o szczególny wkład :-)

Gadżety – miłe by były Tutusie bardziej „prawdziwe” przytulanki, czy pluszaki, niestety, jak na razie, nie mamy możliwości finansowych realizacji, gdyż wszystko, co robimy (Ela i Faustyna) jest pracą w ramach pomysłu wolontariatu…Może jednak uda się kiedyś coś więcej…? Na razie cieszymy się z patronatu wydawnictwa WIR i materiałów pdf, które oni nam udostępniają.

„Czy mamy jakieś zobowiazania wobec wydawnictwa, w razie jakbyśmy miały przestać kiedyś działać?” - nie ma żadnych zobowiązan, wobec nikogo (ew. nikła nitka wdzięczności;-) i promowanie korzyści wszelakich takich działań, obserwowanych u własnych dzieci, wśród innych rodziców ;-))

To pierwsze podsumowanie! Jeśli nie odpowiedziałyśmy na wszystkie pytania (w natłoku ich wszystkich) prosimy jeszcze raz o kontakt.

Z radością informujemy, iż mamy kolejnych chętnych do zakładania nowych Klubów Tutusia:
1. Polska Szkoła w Kent UK (odp. pani Monika)
2. Hildesheim; Niemcy/NIedersachsen (prow. Pani Katarzyna)
3. Osolo, Norwegia (prow. Pani Agnieszka)
4. Wschodni Londyn (prow. Nina)
5. Wschodni Londyn (prow. Pani Magdalena)
6. Hampshire, Basingstoke UK, (prow. Pani Agnieszka)

Powoli tworzy się więc piękna grupa KLUBÓW TUTUSIA!!!
Więcej informacji o ogólnych założeniach TU: http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/search/label/Klub%20Tutusia

Pozdrawiamy! Zapraszamy!!! To inicjatywa dla rodziców!!!

czwartek, 5 czerwca 2014

Hurra! Zaczynamy! - KLUBY TUTUSIA

Hurra! Zaczynamy!

Witam wszystkich bardzo serdecznie!
Ten ostatni czas przebiegł nam nad przygotowaniami do otwarcia Klubów Tutusia.

Dzisiaj możemy się z Wami podzielić nowiną, że właśnie rozpoczęlismy działalność!



Do tej pory zgłosiło się kilkanascie ochotników, rozsianych po całej Europie.

Mamy otrzymały już pierwsze wskazówki oraz scenariusze zajęć.
Przygotowane materiały spotkały się z serdecznym przyjęciem :)

I witamy serdecznie wszystkich Klubowiczów:
Austria; Bruckl;, (prow. Asia)
Londyn, (południowy Londyn); (prow. Marta)
Londyn, (prow. Agnieszka)
Londyn, (północny Londyn); (prow. Magda)
Chatham UK, Anglia: (prow. Ewa)
Francja Dourdan; (prow. Faustyna)
Francja; Rouen - (prow. Joanna)
Francja; Poitiers, (prow. Asia)
Niemcy, okolice HALLE;: (prow. Ela)
Niemcy, Friedrichshafen (pogranicze Szwajcarii i Austrii) (prow. Justyna)
Niemcy; (prow. Agata)
Włochy; Mediolan, (prow. Katarzyna)
Włochy, Caserta, (prow. Alicja)
Południowe Włochy Salerno, (prow. Anna)
Irlandia Belmullet, co Mayo, (prow. Anna)

Zapraszamy innych zainteresowanych!
Zapisy trwają nadal!

środa, 4 czerwca 2014

Powroty do języka polskiego; cz. 2

Razem z Moniką staramy sie wrócić do języka polskiego u jej dzieci. Pierwszy post ze wskazówkami ukazał się tu: http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/search/label/Powroty%20do%20j%C4%99zyka%20polskiego.

Monika napisała w relacji, iż:
"Karolinka zaczela zwracac uwage na inne slowa,nazwy jakie uzywam np podczas kapania,a najdluzej uzywam polskiego w polaczeniu ze slowackim tlumaczniem,wlasnie podczas codziennego kapania,chyba wtedy najlepiej nam to narazie wychodzi,zaczela powtarzac slowa kubeczek i gabka i suszarka,recznik,ktore to slowa sa odmienne od slowackiego,bo kubeczek to pucharik ,mamy takie kubeczki do mycia zebow,wiec tam sa i stoja na umywalce,gabka to po slowacku spongia,wiec tez inaczej,a dzieci maja ich w wannie przy kapaniu z piec,i suszarka to po slowacku fen,tez inne slowo,a recznik to utierak,wiec sa to dosc odmienne brzemieniowo slowa,mysle ze Karolinka zalapala ze zaczelam uzywac wlasnie przy kapaniu inny jezyk,Sebastian mysle ze rejestruje,ale jest tak zaabsorbowany zabawa w wodzie ze narazie slucha ale wiekszej reakcji od niego nie zauwazylam.
W kazdym razie mysle, ze nam to idzie dobrze,chociaz mielismy troszke poruszona rutyne codzienna jak na 3 dni przyjechala babcia ze Slowacji,ale przy kapaniu trzymalam sie polskiego jak kazdy dzien,sprzatanie mi nieco umknelo,ale juz staram sie wprowadzic dwujezycznosc takze i w sprzataniu z powrotem.
Z Karolinka mamy taka jej ulubiona ksiazke o Truskawkowym Ciastku i przy czytaniu tej ksiazeczki tez uzywam polskiego,a mysle ze Karcia reaguje pozytywnie na polskie slowa.
Z Sebastianem bawimy sie tez sylabami z pierwszej fazy,MA,PA,BA,TA itd.
To tez troche polskiego mamy i tu, a Karcia juz bardzo ladnie umie rozpoznawac sylaby z pierwszej fazy!"


Gratuluję Moniko pierwszych kroków!

Jest dobrze!

Co na teraz?

Pod koniec miesiąca Monika z dziećmi jadą na dłużej do Polski. Proponuję, aby teraz przygotowała się już do wyjazdu.
1. Przypominam post z zeszłego roku z radami na wakacje: http://dwujezycznosc.blogspot.co.at/search/label/rady%20na%20wakacje
2. Zalecam zamówienie książek po polsku i do nauki czytania po polsku; płyt, prostych gier, już teraz, by czekały w Polsce na dzieci!
3. Przemyślenie: kogo z rodziny, w co zaangażować - może babcia będzie czytała, opowiadała, albo zabierała na spacery i opowiadała: co widzi dookoła... Dobrze, jak rodzina będzie przygotowana na to, że mają się wszyscy zaangażować w pracę nad językiem polskim ale też na najważniejsze!: iż ma stworzyć miłą, serdeczną atmosferę! też językową.
4. Może rodzina poszuka już teraz różnych artakcji dla dzieci, szczególnie ważna jest aranżacja spotkań z innymi polskimi dziećmi!

I oczywiście kontynuacja zadań z poprzedniego maila!!!

Przed wyjazdem do Polski przygotuję dla Moniki i jej dzieci jeszcze jeden mail.
Pozdrawiam serdecznie!


Dodatkowo: w odpowiedzi na zapytanie Agnieszki: "które z Twoich ksiażek nadają się dla mojej 2,5 letniej córeczki".

Tak więc krótko:
Polecam szczególnie:
MOJE PIERWSZE SŁOWA (obie części) http://www.dwujezycznosc.blogspot.de/2013/02/1-pozyteczne-z-poeczki-kocham-czytac-i.html Tutaj wspaniały, kolorowy opis Polki z Monachium! Dziękuję za ten wpis jeszcze raz, bo cieszy me oczy bardzo!: http://polkawmonachium.blogspot.de/2014/02/zabawa-w-dwujezycznosc-pierwsze-sowa.html

MOJE SYLABKI (cz. 1 - stąd po kolei realizować naukę czytania)
ZABAWY TUTUSIA - obie części (bawić się i opowiadać!)
MOJE UKŁADANKI (cz. 1)
KATEGORYZACJA
ANALIZA I SYNTEZA WZROKOWA
SZEREGI I SEKWENCJE
Tu można znaleźć odsyłacze: http://www.dwujezycznosc.blogspot.de/p/moje-ksiazki.html
Na podstawie tych pomocy wymyślać różne zabawy; mieszać ćwiczenia ogólnorozwojowe z ćwiczeniami z nauki czytania.
Polecam też prowadzenie dzienniczka: może wakacyjnego, wyjazdowego na początek.